niedziela, 20 stycznia 2013

"Press Play" Part 2


Ogólne informacje: 
Zespół: BtoB
Pairing: Lim Hyunsik / Jung Ilhoon
Odcinek: 2 / 6
Gatunek: 
fluff, lekki slash



HYUNSIK POV

Biegłem hotelowym korytarzem tak szybko jak tylko byłem w stanie. Bałem się, że jeżeli odwrócę głowę to zobaczę tam Ilhoon'a. W końcu przystanąłem po długim biegu i oparłem się o zimną ścianę by trochę ochłonąć. „Co ja wyprawiam! Przecież nie jestem gejem!” Myślałem, że za chwile zwariuję, obawiałem się, że przez swoją porywczość właśnie straciłem przyjaciela. Myślałem czy nie wrócić... przeprosić? „Co teraz będzie między nami? Co jeśli on powie innym?“ Strasznie bałem się. Nie mogłem jednak nic poradzić na to, że Ilhoon nie był mi obojętny.
Na moje nieszczęście korytarzem akurat przechodził Eunkwang. Było już późno, więc spodziewałem się, iż po prostu odeśle mnie do pokoju i zgani za to, że chodzę o tej porze po hotelu. Dlatego też próbowałem skręcić w inna stronę by się schować, ale niestety mnie zauważył:
- O, a Ty czemu nie w śpisz?   
- Obiecałem dać coś Peniel'owi. - Byłem dumny z siebie, że tak szybko i sprawnie wymyśliłem wymówkę. Chyba podświadomie właśnie do niego kierowałem swe kroki w poszukiwaniu oparcia po wszystkim co wydarzyło się dziś.
- Poszedł z Sungjae po przekąski, chcieli oglądać film czy serial... - Wyjaśnił Eunkwang jednocześnie zamyślając się. Podziękowałem grzecznie i wyminąłem go. No i oto straciłem ostatnia deskę ratunku: Peniel'a, gdyż właśnie był z Sungjae. Zdecydowanie kontakty tych dwojga nie należały do normalnych – były stanowczo zbyt bliskie. Omijając ten ekstremalnie interesujący mnie temat miałem teraz na głowie większy problem... Co powinienem zrobić i gdzie się udać?
***
Usiadłem w kącie przy barze na dolnym piętrze hotelu. Miałem nadzieję, że teraz będę miał przez moment spokój. Zamówiłem drinka i próbowałem się uspokoić. Chciałem myśleć optymistycznie, ale niestety po głowie chodziły mi same czarne scenariusze. Uznałem, że poczekam tu aż Ilhoon zaśnie i wtedy pójdę do pokoju. W końcu siedzę w dresie służącym mi za piżamę i wypadałoby wreszcie się przespać, zwłaszcza, że jutro czeka mnie cały dzień prób i treningu.
Straciłem rachubę czasu, piłem jednego drinka chyba przez 3 godziny i uznałem, że mogę już wrócić. Idąc korytarzem zobaczyłem nikogo innego jak Ilhoon'a we własnej osobie. Chyba zaraz zwariuję, powinienem się schować, albo uciekać, cokolwiek, ale mnie wmurowało... Mimo najszczerszych chęci nie mogłem się poruszyć. Niestety i on mnie zauważył. Znalazł się przy mnie w mgnieniu oka i zaczął na mnie krzyczeć.
- Gdzieś Ty był i co sobie myślałeś!? Najpierw robisz coś takiego, a potem uciekasz jak zwykły tchórz! Poza tym martwiłem się o Ciebie! - Wyglądał na tak rozwścieczonego, że nie odważyłem się mu przerwać. - I najważniejsze zdecyduj się co do swoich uczuć zanim znowu dasz mi nadzieję! - Stałem jak wryty słuchając wszystkich słów jakie wyrzuca z siebie w złości. Nagle usłyszałem, że ktoś idzie w naszą stronę i zaraz wyłoni się zza rogu. Zatkałem usta Ilhoon'a ręką i wciągnąłem go windy by schować się przed niespodziewanym przechodniem.
- No i jeszcze to na dodatek! - Powiedział wściekły strząsając moją dłoń ze swoich ust.
- Nie krzycz już, chcesz żeby ktoś nas usłyszał? - Próbowałem przemówić mu do rozsądku.
- Mam nie krzyczeć?! A niech wszyscy się dowiedzą co Ty mi robisz! - Wymachiwał mi rękoma przed oczami. Niewiele myśląc złapałem go za nadgarstki i przycisnąłem do ścianki windy – tym sposobem chciałem przytrzymać go w miejscu by uspokoił się. Wzrok Ilhoon'a nadal był pełen złości, ale jakby w jego oku błysnęła iskierka nadziei... Po raz kolejny usłyszałem w swojej głowie głos rozsądku pytający: „Co Ty robisz?” Lecz uznałem, że tej szansy nie zmarnuję. Delikatnie pocałowałem go, gdy po chwili Ilhoon odwzajemnił mój pocałunek puściłem jego nadgarstki, a on momentalnie usadowił swoje dłonie na dole moich pleców. Tym razem nie wycofałem się i doprowadziłem pocałunek do samego końca jednocześnie obejmując go za szyję.
- Do trzech razy sztuka? - Zapytał Il delikatnie gładząc moje usta swoim palcem. Wszystkie moje zmartwienia zniknęły w jednej chwili. Ilhoon nacisnął stop na panelu windy zatrzymując nas między piętrami i spojrzał na mnie uwodzicielsko. - Teraz mi nie uciekniesz. - Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Patrzyłem na jego słodką twarz i nie dowierzałem w to, że stoimy teraz w swoich objęciach w zatrzymanej windzie.
- Ilhoon... - Zacząłem niepewnie, ale nie potrafiłem ubrać swoich myśli w odpowiednie słowa.
- Ciiiii... - O Święta Panienko, Ilhoon wyglądał tak pociągająco z palcem przy ustach, że aż poczułem jak przechodzi mnie dreszcz na sama myśl o tym co mógłby uczynić tymi pełnymi ustami. - Pozwól mi działać zanim znów uciekniesz... – Poprosił, a ja nie potrafiłem się sprzeciwić. Gdy tylko skończył to zdanie złożył namiętny pocałunek na moich ustach. „Możesz być pewien, że nigdzie się stąd nie ruszę.”
Poczułem jak unosi swoje kolano, które miał między moimi nogami. Nie chciałem się od niego odrywać za żadną cenę. W pewnym momencie złapał mnie za bluzkę i popchnął na przeciwną ściankę windy. Zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi i obojczyku. Bardzo podobało mi się jego podejście do mnie – raz był tak niesamowicie subtelny i ostrożny, a po chwili jego ruchy były nieoczekiwane, wręcz brutalne.
Nagle winda ruszyła do góry, strasznie się przestraszyłem bo Ilhoon zdawał się zupełnie niczego nie dostrzegać. „Czy on właśnie włożył mi rękę w spodnie?!” Aż mimowolnie jęknąłem. Udało mi się go opanować i odepchnąć, dosłownie na sekundę przed tym jak rozsunęły się drzwi. Dyszałem jak pies! Do windy wsiadł Sungjae i Peniel.
- Hyung, biegałeś? - Zapytał zdziwiony Sungjae przyglądając się jak usiłuje złapać oddech.
- No tak... Biegłem do windy żeby mi nie uciekła. – To było jedyne co wpadło mi do głowy, lecz było to tak oczywiste wyjaśnienie, że musieli w nie uwierzyć.
- A, stałeś od niej kilometr że aż tak się zmęczyłeś? - Zaśmiał się Sung, Peniel mu zawtórował.
Skierowałem wzrok na drzwi windy by nie patrzeć na Ilhoon'a. Zastanawiało mnie to jaką ma minę. 
Gdy tylko winda zatrzymała się ujrzałem bardzo zdenerwowanego menadżera z rękami założonymi na biodrach.
- Na chwile nie można was samych zostawić!? Jak to możliwe, że cały zespół rozlazł mi się po hotelu!? - Jeszcze chyba nigdy nie widziałem go tak wściekłego. Menadżer dla pewności osobiście odprowadził nas pod same drzwi pokoi. Gdy ukradkiem spojrzałem na Ilhoon'a spostrzegłem, że jest zły... „O co znowu chodzi tej księżniczce!?” Il przeszedł przez pokój i usiadł na łóżku.
- Teraz musisz mnie przeprosić... – „Co ten dzieciak ma w głowie!?”
- Ale za co? - Naprawdę tego nie wiedziałem..
- Za to, że nie dałeś mi się wykazać...
- A co by było gdyby Pen i Sung nas zauważyli w tak jednoznacznej sytuacji? - Po raz kolejny starałem się przemówić mu do rozsądku.
- Ty myślisz, że oni robią co innego? Pfff... – Odwrócił głowę dając mi do zrozumienia, że się obraził.
- Nie będę przepraszał za to, że nas uratowałem. - Powiedziałem pod nosem tak by nie usłyszał. Miałem nadzieję, że da sobie z tym spokój.
- Właśnie, że przeprosisz! – „O nie, jednak usłyszał.“ Cisnął we mnie poduszką. Czy on czasem nie przesadza? Proszę bardzo sam się o to prosiłeś, kochany.” Przez chwilę wolałem jeszcze pozwolić mu ochłonąć zanim podjąłem stanowcze kroki. Podszedłem do niego od frontu i podniosłem go za ramiona do góry, mimo iż stawiał opór. „Jaki on jest ciężki!” Staliśmy do siebie twarzą w twarz, zacząłem całować go po szyi jednocześnie wsuwając rękę pod jego koszulkę. Pieściłem go przez chwilę słuchając jego jęków po czym oznajmiłem szepcząc mu do ucha:
- To były moje przeprosiny, a teraz bez dyskusji idziemy spać bo jutro czeka nas męczący dzień. - Położyłem się na łóżku zostawiając mu miejsce obok siebie, jednocześnie dając znak by do mnie dołączył. Jego mina była bezcenna: z jednej strony zdenerwowany i zawiedziony, a z drugiej szczęśliwy i zadowolony.
- No chodź. - Powiedziałem cicho.  Położył się, ale tyłem, jak najdalej ode mnie. Złapałem go w pasie i przysunąłem blisko do siebie. Słyszałem jak się cichutko zaśmiał.
– Dobranoc. - Dałem mu buziaka w policzek i tak zasnął w moich objęciach.



3 komentarze:

  1. Dziewczyny, to było naprawdę bardzo słodkie. Macie talent do opisywania takich słodkich i delikatnie ostrzejszych scen. Hyunsik jest słodki, a Ilhoon chyba jeszcze bardziej. Naprawdę, cieszę się, że napisałyście drugą część! Wiecie co? Mam dla Was radę, tak dla łatwiejszego dostępu... Może mogłybyście ustawić, żeby na blogu było wyświetlane po jednej notce, a w archiwum dochodziło się do tego, czego się chce? Tak będzie trochę bardziej przejrzyście! Życzę weny! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS: Wiem, że nadużyłam słowa słodki, ale inaczej się nie dało.

      Usuń
  2. Jezu jakie to słodkie zakończenie

    OdpowiedzUsuń