wtorek, 29 stycznia 2013

"Press Play" Part 3


Ogólne informacje: 
Zespół: BtoB
Pairing: Lim Hyunsik / Jung Ilhoon
Odcinek: 3 / 6
Gatunek: 
fluff, lekki slash


         

ILHOON POV

Z pełną premedytacją obudziłem się wcześnie rano, miałem cały scenariusz dokładnie ułożony w głowie. Nie chciałem zbyt brutalnie wyrywać Hyunsika z krainy snów, dlatego też złożyłem delikatny pocałunek na jego czole i czekałem na reakcję. Oparty na łokciu przyglądałem mu się, ogarnęła  mnie nieodparta ochota by go dotknąć. Wyciągnąłem dłoń w jego stronę i delikatnie pogładziłem jego policzek.
- Jak Ci się spało? – Zapytał. W odpowiedzi uśmiechnąłem się. - Która godzina? Może musimy już iść na próbę? – Dopytywał lekko spanikowany, szukając wzrokiem zegarka.
- Jeszcze wcześnie. – Wyszeptałem uwodzicielsko. - Postanowiłem obudzić Cię przed czasem i dzięki temu zyskaliśmy chwilę sam na sam. - Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu.
- Uważam, że to był wspaniały pomysł. - Delikatnie cmoknął mnie w usta by potwierdzić to co właśnie powiedział. Sprawiło mi ogromną przyjemność, iż zgodził się z podjętą przeze mnie inicjatywą.
- Przytul mnie. – Poprosiłem stanowczo, jednak zabrzmiało to trochę jak rozkaz. Ukradkiem spojrzałem jak niepewnie podnosi drżącą rękę. Zachowywał się jakby moja bliskość ciągle była dla niego czymś niecodziennym, nierealnym, prawdopodobnie jeszcze nie przywykł do faktu, iż może przytulać mnie i całować kiedy tylko zechce. W ostateczności powoli objął mnie. - Czy ty się mnie boisz? - Zapytałem z małym niezadowoleniem.
- Ilhoon nie gadaj głupot... - Odpowiedział cicho i pocałował mnie w usta. Chciałem by był odważniejszy w sprawach tego typu, ale równocześnie nie chciałem na niego naciskać. – Po prostu pomyślałem, że jeżeli wszystko wydarzy się tak szybko... – Powiedział smutnym tonem. - To równie szybko się zakończy. - Spojrzałem na niego i dostrzegłem jak smutny jest w tym momencie. Myślałem, że serce mi pęknie gdy zrozumiałem, że to właśnie ja doprowadzam go do takiego stanu.
- Wiesz, że z niczym nie musimy się spieszyć. Ty jesteś dla mnie najważniejszy i szanuje każdą twoją decyzje, ale także pragnę twojej bliskości... – Szczerze wyznałem. Widziałem jego wahanie, ale położył się przy mnie i objął tym razem z czułością i bez żadnego strachu.
***
            Późnym wieczorem wszyscy ogromnie zmęczeni i wyczerpani wsiedliśmy do samochodu, którym wracaliśmy do hotelu. Usiadłem z tyłu, po jednej stronie miałem Hyunsika oglądającego malownicze widoki za oknem, a z drugiej Minhyuka, który nie przestawał żartować. Rozbawiony Min dał mi buziaka w policzek i zapytał słodkim głosikiem: - Jak się czujesz po tak wielkim wysiłku, królewno?
- Wyjątkowo dobrze, dziękuję za troskę, słoneczko. - Odpowiedziałem. Na chwile zapomniałem o tym, że Hyun patrzy na wszystko z boku i takie zachowanie mogło mu się wydać odrobinę nie na miejscu. Niespodziewanie Hyunsik objął mnie ramieniem i przycisnął do siebie.
- Nie podrywaj mojego chłopaka! - Wypowiedział to śmiejąc się, by inni wzięli to za żart, mimo to ja wiedziałem co czuł na prawdę.
- Od kiedy to twój chłopak? – Zapytał Min udając zdziwienie i złapał mnie za rękę próbując odciągnąć.  
- Spokojnie panowie, Ilhoon'a starczy dla wszystkich. – Starałem się rozdzielić „walczących” o mnie przyjaciół.
- Ja nie lubię się dzielić. - Spojrzał na Mina z uśmiechem, lecz w jego oczach kryła się groźba.
- To wy się dalej kłóćcie, a ja zabieram wieczorem Ilhoon'a na kolacje! – Eunkwang wpadł na genialny w jego mniemaniu pomysł. - No co? Dwóch się bije, trzeci korzysta. – Wyjaśnił widząc zdziwione spojrzenia kolegów. Dalsza droga upłynęła w bardzo miłej i przyjaznej atmosferze, jednakże cieszyłem się, gdy dojechaliśmy na miejsce i rozeszliśmy się do swoich pokoi odpocząć. Gdy tylko przekroczyliśmy próg Hyunsik spojrzał na mnie znacząco swoimi pięknymi, ciemnymi oczami. Zastanawiałem się co chodziło mu po głowie. „Zmienił zdanie co do zwlekania z naszym pierwszym razem?” Delikatnie przycisnął mnie do ściany, złączył nasze wargi w pocałunku i zaczął wodzić rękami po moim ciele. Nie umiałem ukryć swego zaskoczenia, choć przyznam, że jego dotyk był cudowny, ale i odrobinę brutalny. Niespodziewanie przerwał pocałunek  zdjął mi kurtkę  a następnie jednym ruchem ściągnął ze mnie koszulę. Podobało mi się to, że teraz był taki odważny. Wodziłem dłonią po jego plecach. Postanowiłem, że teraz to ja się nim zajmę, gdyż balem się, iż znowu może się wycofać, w końcu próbowałem już tyle razy... Lecz i tak nigdy nie zaszliśmy aż tak daleko. Pocałowałem Hyunsika z czułością, pchnąłem go na łóżko, a następnie pomogłem mu ułożyć się wygodnie na poduszkach. Było nam razem tak niebiańsko przyjemnie, że obaj nie liczyliśmy czasu. Po chwili wzajemnych pieszczot uznałem, że obaj jesteśmy już gotowi na następny krok. Rozłożyłem jego nogi szeroko i przyszykowałem się by w niego wejść.
- Stój! – Z błogiego zamyślenia wyrwał mnie podniesiony głos kochanka.
- Co się stało? – Zadałem to pytanie z wielkim uczuciem by ukryć swoje rozczarowanie.
- Chyba nie chcesz mi tego zrobić? – Jego oczy były wielkie z przerażenia.
- Spokojnie jeżeli boisz się ciąży to zapewniam, że nam to nie grozi... – Starałem się obrócić całą sytuację w żart by rozluźnić atmosferę. Obawiałem się, że zaraz wybuchnę śmiechem.
- Nigdy nic nie wiadomo! - Odpowiedział uśmiechając się. „Czy on szuka wymówek? Zaraz powie, że go głowa boli...” Pomyślałem, że po wszystkich wysiłkach i komplikacjach nie odpuszczę tak łatwo. Jednak Hyun na nowo podjął temat: - Bo osobiście uważam, że jestem starszy i to ja powinienem być na górze... – Postanowiłem mu ustąpić, w końcu to i tak cud, że jeszcze nie uciekł. Bez słowa protestu położyłem się obok niego. Hyunsik pocałował mnie w usta i szeroko się uśmiechnął. Nagle jednym ruchem przekręcił mnie na brzuch. „Znowu małe zaskoczenie.” Starałem się jak najbardziej rozluźnić i zrelaksować by zniwelować ból. Wszystkie doznania towarzyszące poczynaniom mojego kochanka były wspaniałe i nieporównywalne z niczym innym na świecie. Czułem się jak w niebie, a nawet trzy metry nad niebem.
Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
- Ilhoon, zostawiłeś torbę w samochodzie. - zakomunikował głos zza drzwi. „Changsub przysięgam, że cię zabiję.”
- Hyun udajmy, że nas nie ma! – Mój głos brzmiał niemal błagalnie. Nagle szepnął jakby się przestraszył:
- Nie zamknęliśmy drzwi... - I w tym momencie oboje poderwaliśmy się do góry.






niedziela, 20 stycznia 2013

"Press Play" Part 2


Ogólne informacje: 
Zespół: BtoB
Pairing: Lim Hyunsik / Jung Ilhoon
Odcinek: 2 / 6
Gatunek: 
fluff, lekki slash



HYUNSIK POV

Biegłem hotelowym korytarzem tak szybko jak tylko byłem w stanie. Bałem się, że jeżeli odwrócę głowę to zobaczę tam Ilhoon'a. W końcu przystanąłem po długim biegu i oparłem się o zimną ścianę by trochę ochłonąć. „Co ja wyprawiam! Przecież nie jestem gejem!” Myślałem, że za chwile zwariuję, obawiałem się, że przez swoją porywczość właśnie straciłem przyjaciela. Myślałem czy nie wrócić... przeprosić? „Co teraz będzie między nami? Co jeśli on powie innym?“ Strasznie bałem się. Nie mogłem jednak nic poradzić na to, że Ilhoon nie był mi obojętny.
Na moje nieszczęście korytarzem akurat przechodził Eunkwang. Było już późno, więc spodziewałem się, iż po prostu odeśle mnie do pokoju i zgani za to, że chodzę o tej porze po hotelu. Dlatego też próbowałem skręcić w inna stronę by się schować, ale niestety mnie zauważył:
- O, a Ty czemu nie w śpisz?   
- Obiecałem dać coś Peniel'owi. - Byłem dumny z siebie, że tak szybko i sprawnie wymyśliłem wymówkę. Chyba podświadomie właśnie do niego kierowałem swe kroki w poszukiwaniu oparcia po wszystkim co wydarzyło się dziś.
- Poszedł z Sungjae po przekąski, chcieli oglądać film czy serial... - Wyjaśnił Eunkwang jednocześnie zamyślając się. Podziękowałem grzecznie i wyminąłem go. No i oto straciłem ostatnia deskę ratunku: Peniel'a, gdyż właśnie był z Sungjae. Zdecydowanie kontakty tych dwojga nie należały do normalnych – były stanowczo zbyt bliskie. Omijając ten ekstremalnie interesujący mnie temat miałem teraz na głowie większy problem... Co powinienem zrobić i gdzie się udać?
***
Usiadłem w kącie przy barze na dolnym piętrze hotelu. Miałem nadzieję, że teraz będę miał przez moment spokój. Zamówiłem drinka i próbowałem się uspokoić. Chciałem myśleć optymistycznie, ale niestety po głowie chodziły mi same czarne scenariusze. Uznałem, że poczekam tu aż Ilhoon zaśnie i wtedy pójdę do pokoju. W końcu siedzę w dresie służącym mi za piżamę i wypadałoby wreszcie się przespać, zwłaszcza, że jutro czeka mnie cały dzień prób i treningu.
Straciłem rachubę czasu, piłem jednego drinka chyba przez 3 godziny i uznałem, że mogę już wrócić. Idąc korytarzem zobaczyłem nikogo innego jak Ilhoon'a we własnej osobie. Chyba zaraz zwariuję, powinienem się schować, albo uciekać, cokolwiek, ale mnie wmurowało... Mimo najszczerszych chęci nie mogłem się poruszyć. Niestety i on mnie zauważył. Znalazł się przy mnie w mgnieniu oka i zaczął na mnie krzyczeć.
- Gdzieś Ty był i co sobie myślałeś!? Najpierw robisz coś takiego, a potem uciekasz jak zwykły tchórz! Poza tym martwiłem się o Ciebie! - Wyglądał na tak rozwścieczonego, że nie odważyłem się mu przerwać. - I najważniejsze zdecyduj się co do swoich uczuć zanim znowu dasz mi nadzieję! - Stałem jak wryty słuchając wszystkich słów jakie wyrzuca z siebie w złości. Nagle usłyszałem, że ktoś idzie w naszą stronę i zaraz wyłoni się zza rogu. Zatkałem usta Ilhoon'a ręką i wciągnąłem go windy by schować się przed niespodziewanym przechodniem.
- No i jeszcze to na dodatek! - Powiedział wściekły strząsając moją dłoń ze swoich ust.
- Nie krzycz już, chcesz żeby ktoś nas usłyszał? - Próbowałem przemówić mu do rozsądku.
- Mam nie krzyczeć?! A niech wszyscy się dowiedzą co Ty mi robisz! - Wymachiwał mi rękoma przed oczami. Niewiele myśląc złapałem go za nadgarstki i przycisnąłem do ścianki windy – tym sposobem chciałem przytrzymać go w miejscu by uspokoił się. Wzrok Ilhoon'a nadal był pełen złości, ale jakby w jego oku błysnęła iskierka nadziei... Po raz kolejny usłyszałem w swojej głowie głos rozsądku pytający: „Co Ty robisz?” Lecz uznałem, że tej szansy nie zmarnuję. Delikatnie pocałowałem go, gdy po chwili Ilhoon odwzajemnił mój pocałunek puściłem jego nadgarstki, a on momentalnie usadowił swoje dłonie na dole moich pleców. Tym razem nie wycofałem się i doprowadziłem pocałunek do samego końca jednocześnie obejmując go za szyję.
- Do trzech razy sztuka? - Zapytał Il delikatnie gładząc moje usta swoim palcem. Wszystkie moje zmartwienia zniknęły w jednej chwili. Ilhoon nacisnął stop na panelu windy zatrzymując nas między piętrami i spojrzał na mnie uwodzicielsko. - Teraz mi nie uciekniesz. - Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Patrzyłem na jego słodką twarz i nie dowierzałem w to, że stoimy teraz w swoich objęciach w zatrzymanej windzie.
- Ilhoon... - Zacząłem niepewnie, ale nie potrafiłem ubrać swoich myśli w odpowiednie słowa.
- Ciiiii... - O Święta Panienko, Ilhoon wyglądał tak pociągająco z palcem przy ustach, że aż poczułem jak przechodzi mnie dreszcz na sama myśl o tym co mógłby uczynić tymi pełnymi ustami. - Pozwól mi działać zanim znów uciekniesz... – Poprosił, a ja nie potrafiłem się sprzeciwić. Gdy tylko skończył to zdanie złożył namiętny pocałunek na moich ustach. „Możesz być pewien, że nigdzie się stąd nie ruszę.”
Poczułem jak unosi swoje kolano, które miał między moimi nogami. Nie chciałem się od niego odrywać za żadną cenę. W pewnym momencie złapał mnie za bluzkę i popchnął na przeciwną ściankę windy. Zaczął składać delikatne pocałunki na mojej szyi i obojczyku. Bardzo podobało mi się jego podejście do mnie – raz był tak niesamowicie subtelny i ostrożny, a po chwili jego ruchy były nieoczekiwane, wręcz brutalne.
Nagle winda ruszyła do góry, strasznie się przestraszyłem bo Ilhoon zdawał się zupełnie niczego nie dostrzegać. „Czy on właśnie włożył mi rękę w spodnie?!” Aż mimowolnie jęknąłem. Udało mi się go opanować i odepchnąć, dosłownie na sekundę przed tym jak rozsunęły się drzwi. Dyszałem jak pies! Do windy wsiadł Sungjae i Peniel.
- Hyung, biegałeś? - Zapytał zdziwiony Sungjae przyglądając się jak usiłuje złapać oddech.
- No tak... Biegłem do windy żeby mi nie uciekła. – To było jedyne co wpadło mi do głowy, lecz było to tak oczywiste wyjaśnienie, że musieli w nie uwierzyć.
- A, stałeś od niej kilometr że aż tak się zmęczyłeś? - Zaśmiał się Sung, Peniel mu zawtórował.
Skierowałem wzrok na drzwi windy by nie patrzeć na Ilhoon'a. Zastanawiało mnie to jaką ma minę. 
Gdy tylko winda zatrzymała się ujrzałem bardzo zdenerwowanego menadżera z rękami założonymi na biodrach.
- Na chwile nie można was samych zostawić!? Jak to możliwe, że cały zespół rozlazł mi się po hotelu!? - Jeszcze chyba nigdy nie widziałem go tak wściekłego. Menadżer dla pewności osobiście odprowadził nas pod same drzwi pokoi. Gdy ukradkiem spojrzałem na Ilhoon'a spostrzegłem, że jest zły... „O co znowu chodzi tej księżniczce!?” Il przeszedł przez pokój i usiadł na łóżku.
- Teraz musisz mnie przeprosić... – „Co ten dzieciak ma w głowie!?”
- Ale za co? - Naprawdę tego nie wiedziałem..
- Za to, że nie dałeś mi się wykazać...
- A co by było gdyby Pen i Sung nas zauważyli w tak jednoznacznej sytuacji? - Po raz kolejny starałem się przemówić mu do rozsądku.
- Ty myślisz, że oni robią co innego? Pfff... – Odwrócił głowę dając mi do zrozumienia, że się obraził.
- Nie będę przepraszał za to, że nas uratowałem. - Powiedziałem pod nosem tak by nie usłyszał. Miałem nadzieję, że da sobie z tym spokój.
- Właśnie, że przeprosisz! – „O nie, jednak usłyszał.“ Cisnął we mnie poduszką. Czy on czasem nie przesadza? Proszę bardzo sam się o to prosiłeś, kochany.” Przez chwilę wolałem jeszcze pozwolić mu ochłonąć zanim podjąłem stanowcze kroki. Podszedłem do niego od frontu i podniosłem go za ramiona do góry, mimo iż stawiał opór. „Jaki on jest ciężki!” Staliśmy do siebie twarzą w twarz, zacząłem całować go po szyi jednocześnie wsuwając rękę pod jego koszulkę. Pieściłem go przez chwilę słuchając jego jęków po czym oznajmiłem szepcząc mu do ucha:
- To były moje przeprosiny, a teraz bez dyskusji idziemy spać bo jutro czeka nas męczący dzień. - Położyłem się na łóżku zostawiając mu miejsce obok siebie, jednocześnie dając znak by do mnie dołączył. Jego mina była bezcenna: z jednej strony zdenerwowany i zawiedziony, a z drugiej szczęśliwy i zadowolony.
- No chodź. - Powiedziałem cicho.  Położył się, ale tyłem, jak najdalej ode mnie. Złapałem go w pasie i przysunąłem blisko do siebie. Słyszałem jak się cichutko zaśmiał.
– Dobranoc. - Dałem mu buziaka w policzek i tak zasnął w moich objęciach.



niedziela, 13 stycznia 2013

"Press Play" Part 1

           Pierwsze opowiadanie, początkowo kreowane na komedię romantyczną. Bohaterami są Hyunsik i Ilhoon z BtoB. Jako, iż jest to nasz pierwszy post prosimy o wyrozumiałość i z góry dziękujemy. ;) 

Ogólne informacje: 
Zespół: BtoB
Pairing: Lim Hyunsik / Jung Ilhoon
Odcinek: 1 / 6
Gatunek: 
fluff, lekki slash





ILHOON POV

- Nie mam już sił! - Opadłem na kanapę zmęczony po imprezie z okazji uczczenia naszej wygranej. Po chwili poczułem jak na moje plecy siada Sungjae.
- Nasza Diva nam odpływa - zakomunikował innym Sung, ale nie chciało mi się nawet odpowiadać. Marzyłem o wygodnym łóżku, które czeka na mnie w hotelu. Bardzo cieszyłem się z wygranej, ale nie czułem się najlepiej.
Peniel chyba dostrzegł moje samopoczucie bo szybko ściągnął ze mnie rozbawionego Sunga, ahh ten chłopak jest taki współczujący i troskliwy w stosunku do innych. Ku mojej uciesze menadżer powiedział, że możemy iść już do samochodów i zaraz będziemy w hotelu. Od razu zerwałem się z miejsca i pierwszy dopadłem najwygodniejsze siedzenie z przodu. Nawet nie zauważyłem kiedy dojechaliśmy do celu. Wysiedliśmy z samochodu i poszlismy za menadżerem, który dał nam klucze do zarezerwowanych wcześniej pokoi. Idąc złapałem się za głowę... Strasznie zaczęła mnie boleć. Wydawało mi się, że ktoś do mnie mówi, ale nie słyszałem wyraźnie żadnych słów, a obraz rozmazywał mi się przed oczami tak, że nie mogłem niczego dostrzec. W jedną windę wsiadłem razem z Hyunsikiem i Eunkwangiem, reszta pojechała drugą. Nagle zrobiło mi się ciemno przed oczami i tylko poczułem jak upadam na podłogę uderzając głową o ściankę.  Gdy tylko obudziłem się moje ciało otulała ciepła i miękka pościel. "Co się stało? Gdzie ja jestem?" - nie umiałem sam odpowiedzieć sobie na żadne pytanie. Gdy otworzyłem oczy zobaczyłem zmartwionego Hyunsika wpatrującego się we mnie. "Matko Boska jaki on jest przystojny!" Zaśmiałem się pod nosem. "Chyba musiałem się bardzo mocno uderzyć w głowę, że tak myślę...”
- Z czego się tak śmiejesz? - Hyunsik patrzył na mnie jednocześnie uśmiechając się delikatnie.
- Zachwycam się twoją urodą. – „Czy ja to powiedziałem na głos!?” Mimo tego z jego twarzy nie schodził uśmieszek. Po chwili mina mu spoważniała.
- Ilhoon... czemu nikomu nie powiedziałeś, że nie czujesz się dobrze? Wiesz jak wszyscy się martwiliśmy!? - Mówił lekko podniesionym tonem. Widać było, że przejął się tym co mi się stało. - Na szczęście lekarz powiedział, że to tylko... - nie zdążył dokończyć, ponieważ do pokoju weszli pozostali, a Minhyuk rzucił mi się na szyję.
- Jak dobrze, że już się obudziłeś! Myślałem, że to coś poważnego! - Minhyuk pocałował mnie w policzek dla żartu. "Aish co ten chłopak ma w głowie." Zaśmiałem się i wytarłem policzek wierzchem dłoni krzywiąc się przy tym teatralnie. Przypadkowo zerknąłem na Hyunsika, wydawał się smutny, albo zły... Nie jestem pewien. "Coś dziś nie tak z tym chłopakiem" przyszło mi na myśl.
 - Dobra dzieciaki lecimy jak już sprawdziliśmy, że nasz raper jest cały i zdrowy! On teraz musi odpoczywać! - Odezwał się Eunkwang i dzięki Bogu wyprowadził rozkrzyczany tłum. Został tylko Hyun.
 - Ty nie idziesz? - Zauważyłem zmęczenie na jego twarzy. - Może idź się zdrzemnij bo wyglądasz jakbyś nie spał z tydzień. - Zażartowałem, jednak on tylko delikatnie podniósł kąciki ust.
- Wydaję Ci się. - poczochrał mnie po włosach.
- O nie! Tylko nie włosy! – Od razu zacząłem je sobie poprawiać. - Gdzie moje lusterko?!  - widać było, że rozbawiłem tym Hyunsika. Obaj roześmialiśmy się. To było tak miłe... Mimo wszystko nie chciałem, żeby się męczył i nade mną czuwał. - Naprawdę idź się położyć, poradzę sobie.
- Ale jest jeden problem... - Zaczął Hyunsik spuszczając wzrok. Ja tylko czekałem na to co powie zachęcając go lekkim uśmiechem. - To właśnie jest mój pokój. - Chyba otworzyłem usta ze zdziwienia bo Hyun od razu zaczął wyjaśniać. - Były jakieś problemy i tylko Eunkwang dostał osobny pokój. - Patrząc na wszystkie za i przeciw to byłem nawet ucieszony tym obrotem spraw.
 - Aaah. No to widzę, że łóżko już sobie przywłaszczyłem. – Jeszcze bardziej rozłożyłem się kładąc splecione ręce pod głowę. - Ale jak ładnie poprosisz to przesunę się trochę w bok i znajdzie się miejsce dla ciebie. - Zrobiłem minę cwaniaczka.
- O... byłbyś tak dobry? - zaśmiał się - To ja lecę pod prysznic, wskakuje w piżamę i zaraz będę.
- To ja ci popilnuje miejsca. - Puściłem mu oczko i posłałem buziaka. Nie wierzyłem w to co dziś mówię i robię.  "To na pewno skutek tego, że uderzyłem się w głowę" Taaak teraz miałem wspaniałe wytłumaczenie, ale jak wyjaśnię sobie to jakie emocje we mnie wzbudza ten chłopak. Jest umięśniony, zadbany, przystojny. "Czy ja znowu myślę o nim jak o potencjalnym kochanku!?" Tyle już razy od naszego debiutu wyrzucałem te myśli z głowy to teraz też dam radę! Choć prawdę mówiąc nigdy nie miałem okazji spać z nim w jednym łóżku... „Walnij się w głowę Jung Ilhoon! O czym Ty myślisz!” W mojej głowie rozgrywała się istna wojna, aż ujrzałem go wychodzącego z łazienki w samym ręczniku! Zdecydowanie bycie tak przystojnym i pociągającym powinno być nielegalne.
- Zapomniałem piżamy. - Zakomunikował uśmiechając się przepraszająco obiekt moich westchnień.  Gdy schylił się do szafki po piżamę nie mogłem się powstrzymać i zagwizdałem.
- No, no, no... - Hyun szybko się wyprostował i spojrzał w moją stronę. Pomachałem mu szczerząc się jak jakiś napaleniec do ładnej dziewczyny. Ten nerwowo się uśmiechnął i szybko skierował się z powrotem do łazienki. "Jak tak dalej pójdzie, to będzie ze strachu wolał spać na podłodze niż przy mnie na łóżku." Uśmiechałem się do swoich myśli. Cieszyłem się jak głupek na myśl, że czeka nas cały tydzień spędzony we wspólnym pokoju, a przynajmniej noce w jednym łóżku. „Czy ja naprawdę jestem taki perwersyjny czy tylko dziś tak targają mną emocje?” I po raz kolejny zostałem wyrwany z zamyślenia przez Hyunsika.
- To jak zrobisz dla mnie miejsce czy sam mam przesunąć Cię na swoją połowę? - Zaśmiał się.
- Możesz próbować. - Wymownie skrzyżowałem ręce na piersi i spojrzałem w sufit. Hyun pchnął mnie niechcący tak mocno że zawisłem na krawędzi łóżka. Nie mając się czego przytrzymać by nie spaść desperacko złapałem za bluzkę od piżamy  Lim'a ciągnąc go za sobą na podłogę. Chłopak wylądował na mnie przygniatając mi rękę.
- Aish! – Zabolało, ale po chwili obaj zaczęliśmy się śmiać. Pomógł mi wstać i obaj usiedliśmy jak ludzie na łóżku.
- Nie oddam Ci łóżka dobrowolnie... - Na nowo zacząłem się z nim przekomarzać, a on przewidywalny jak zawsze ponownie na mnie skoczył. Kotłowaliśmy się przez chwilę śmiejąc się w głos, gdy spostrzegłem, że Hyunsik siedzi na mnie okrakiem trzymając swoja twarz tuż przy mojej. Strasznie chciałem go dotknąć czy pocałować. Co mnie zaskoczyło to, to że właśnie on wykonał pierwszy krok, jedynie delikatnie musnął moje wargi i od razu poderwał się do góry.
 - Wybacz. - Powiedział cicho pod nosem siadając tyłem do mnie. Nie wiedziałem co zrobić by nie było mu głupio z powodu całej sytuacji. Coś bardzo przyciągało mnie dziś do niego i spodobało mi się to co zrobił. Dotknąłem swoich ust opuszkami palców uśmiechając się. Z drugiej strony... Nie chciałem go przestraszyć. Żałowałem, że nie mogłem ujrzeć jego miny w tym momencie... Nagle Hyunsik odwrócił się energicznie jakby chciał coś powiedzieć i przyłapał mnie z ręką w miejscu gdzie przed chwila znajdowały się jego usta.
- Co robisz? - Zapytał ze wzrokiem utkwionym w mojej dłoni, szybko zabrałem ją i poczułem jak sie czerwienie.
- Tylko wycierałem usta. - Starałem się zachować spokój.
- To wcale tak nie wyglądało... - Teraz to ja bałem się na niego spojrzeć. “Ty nieostrożny głupku!“ Krzyczałem do siebie w myślach. “Zapomnij o tym...“  To chciałem mu powiedzieć, ale po głowie chodziła mi też inna opcja: “Zrób to jeszcze raz... proszę!“ W sumie to potem naszła mnie kolejna myśl, że może sam bym coś zrobił? Walka z moim drugim ja trwała cały wieczór.
- Znaczy chciałem powiedzieć żebyś się nie przejmował. - Machnąłem ręką dając mu znak, że się nie przejąłem całą sprawą... Uśmiechnąłem się, ale nadal na niego nie patrzyłem. Nagle Hyunsik zbliżył się do mnie. Ujął moja twarz w swoje dłonie. "Ohh jakie on ma ciepłe i delikatne dłonie, ale zaraz co on wyprawia!" Pocałował mnie! Znowu! To drugi raz tego dnia i nie wiem czy nie za dużo jak na jeden dzień. Lecz, mimo tego nie sprzeciwiłem się gdy pogłębił pocałunek, odwzajemniłem go. To było niesamowite, niestety jak niespodziewanie się zaczął tak też się skończył, a Hyun wybiegł z pokoju. “Hyuuunsik, nie uciekaj!“ Krzyczałem w myślach. Głęboko westchnąłem i położyłem się myśląc o pocałunku. Znów przejechałem palcem po wargach. Cieszyłem się i kręciłem na łóżku jak jakaś zakochana nastolatka. “Hyuuunsik wróć.“ Złapałem za poduszkę, na której przez chwilę miał położona rękę i tuliłem się do niej jak jakiś psychofan. Śmiałem się z samego siebie.

CDN.





*PS. Przepraszamy za wszelkie możliwe literówki.