sobota, 6 lipca 2013

Infinite - "That lovely smile" Part 1


Ogólne informacje: 
Zespół: INFINITE
Pairing: Kim Myungsoo x Jang Dongwoo 
Gatunek: Romans
Part 1

          Kolejny zwyczajny dzień, a nad seulskimi ulicami świeciło piękne słońce. Szkoda tylko, że ja jak dzień w dzień od tygodnia włóczyłem się po mieście, targając okropnie ciężki aparat i milion obiektywów. W głowie wciąż dźwięczały mi słowa dziekana: „bądź kreatywny”. Dlatego też potrzebowałem perfekcyjnego ujęcia na zaliczenie, tymczasem w Seulu nie było kompletnie nic interesującego
i wyjątkowego. Zrezygnowany opadłem na ławkę modląc się o jakiekolwiek natchnienie. Po chwili odpoczynku postanowiłem jeszcze raz wstać i rozejrzeć się za inspiracją, kiedy nagle coś przykuło moją uwagę - przepiękny i szczery uśmiech chłopaka siedzącego na przeciwko mnie. Biła od niego niesamowicie pozytywna energia. Nie wiedziałem, że rozmowa przez telefon może wywołać aż takie emocje, co u niego. Zapewne rozmawiał ze swoją dziewczyną - pozazdrościć. Pomyślałem, że muszę koniecznie uwiecznić ten uśmiech na zdjęciu. Niewiele myśląc włączyłem i podniosłem aparat. „Perfekcyjne ujęcie” pomyślałem naciskając spust migawki. Już miałem zrobić kolejne zdjęcie,
gdy zorientowałem się, iż chłopak patrzy prosto na mnie. Zrobiło mi się cholernie głupio. Blondyn odłożył telefon i wpatrywał się we mnie z uniesionymi brwiami, sugerującymi zdziwienie, spowodowane tym, że jakiś wariat robi mu zdjęcia... Jednak ten ciepły i serdeczny uśmiech nie schodził mu z twarzy. Pomachał w moją stronę na pożegnanie i ruszył przed siebie. Zorientowałem się, że przez cały czas nieświadomie robiłem zdjęcia. Szybko wróciłem do akademika, by wszystko przejrzeć na komputerze. Każde ujęcie było wręcz idealne,a chłopak był na prawdę fotogeniczny. Świetnie nadawał by się na modela, a ja z chęcią bym z nim popracował. Przeglądałem te zdjęcia koło godziny myśląc tylko o tym, że muszę go odnaleźć, porozmawiać z nim, cokolwiek byle go poznać. Myślałem, że zwariowałem... Ale mogłem pozwolić sobie na takie zachowanie, bo póki co mieszkałem sam i nikt nie widział moich dziwactw. Nagle rozległo się pukanie do drzwi i po chwili dziekan wszedł prowadząc ze sobą jakiegoś chłopaka. Oznajmił mi, że będzie to mój nowy współlokator. "Świetnie... koniec mojej wolności i słodkiej samotności." Gdy spojrzałem na swojego nowego kolegę serce podeszło mi do gardła.
– Cześć Paparazzi! - Przywitał się z dokładnie takim samym szczerym uśmiechem, z jakim go po raz pierwszy zobaczyłem. - Nazywam się Jang Dongwoo.
- Kim Myungsoo. - Odezwałem się trochę zdezorientowany całą sytuacją. Chłopak wszedł do pokoju pewnym krokiem. Od razu jego uwagę przykuły zdjęcia z nim wyświetlane na monitorze komputera. Znowu zrobiło mi się głupio.
- Wow! Widać, że dobry z ciebie fotograf. – Dongwoo zaczął przyglądać się własnej twarzy na ekranie. – Ale wiesz wystarczyło poprosić, a nie pstrykać z zaskoczenia, na pewno wyszedłbym lepiej. – Zaśmiał się pokazując na jedno ze zdjęć przedstawiające go z rozdziawionymi ustami.
- Wiesz... potrzebuję dobrych zdjęć, bo inaczej będę miał kłopoty ze zdaniem semestru... – Zacząłem się tłumaczyć, by wypaść minimalnie korzystniej w jego oczach. Bądź co bądź liczy się pierwsze wrażenie.
 - Wiesz, jeśli chcesz żebym ci zapozował to wal śmiało!
- Na prawdę mógłbyś?! - Nie wiedziałem czy mówił poważnie, ale musiałem skorzystać z tej propozycji! W mojej głowie rodziło się już wiele ciekawych pomysłów na sesje.
- E... Jeśli tak mogę ci pomóc, to bardzo chętnie. - Posłał mi promienny uśmiech, a we mnie budził się rzadko spotykany zapał do pracy. - Więc... jakbyś chciał mnie sfotografować? – Zapytał przeczesując ręką blond kosmyki na swojej głowie. Był tak przystojny, że najchętniej widziałbym go w akcie. Zaśmiałem się pod nosem wyobrażając sobie Dongwoo z zarzuconym na nagie ciało jedynie cienkim materiałem. Wyglądałby niczym grecki bóg. Jang czekając na jakąkolwiek reakcję z mojej strony rozsiadł się na moim łóżku.
- Może najpierw zechciałbyś rozpakować swoje rzeczy? - Zaproponowałem. Nie chciałem w sumie od razu zaciągać go do pozowania mi przed obiektywem. Z własnego doświadczenia wiem, że praca modela jest wbrew pozorom dość ciężka i męcząca.
- Jeszcze zdążę to zrobić. Najważniejsze jest teraz to, by złapać dobry kontakt z moim współlokatorem! Siadaj, pogadamy! - Przesunął się trochę na bok, by zrobić mi miejsce na niewielkim łóżku. Wybrałem bezpieczniejsze miejsce i usiadłem na krześle na przeciwko niego. Nagle przypomniałem sobie o butelce wódki, którą kupiłem kiedyś na specjalną okazję. Szybko wyciągnąłem dwie szklanki, niestety nie miałem kieliszków. Dongwoo widząc co szykuje zaśmiał się dźwięcznie. – No tak... alkohol najlepiej rozwiązuje język. – Powiedział wyciągając rękę po szklankę z niewielką ilością płynu. Opowiadał mi o tym gdzie mieszka, o rodzinie i o tym, co lubi robić w wolnym czasie, a ja chłonąłem tą wiedzę. Tak bardzo zainteresował mnie sobą, że chciałem, aby powiedział mi o sobie wszystko.
Po jakimś czasie zorientowałem się, że obaj leżymy obok siebie na moim łóżku śmiejąc się z byle czego. Rzuciłem okiem na zegarek, cyferki trochę się rozmazywały, ale na pewno była już późna godzina. Tak niesamowicie dobrze mi się z nim rozmawiało, że straciłem poczucie czasu.
 - Też chciałbym się tak często uśmiechać jak ty. - Odezwałem się nagle widząc jak kąciki ust Dongwoo po raz kolejny uniosły się do góry. Spojrzał na mnie zamglonym wzrokiem.
– Tracisz humor kolego... – Delikatnie dotknął mojego policzka. Ten jedynie przyjacielski gest sprawił, że poczułem ciepło w sercu. Zamknąłem oczy marząc o tym, by nigdy nie odsuwał się ode mnie. Po chwili blondyn nalał kolejną kolejkę, która wypiliśmy jednym haustem. Położyłem głowę na kolanach Jang’a, a ten delikatnie mnie po niej gładził. Mimowolnie zamknąłem oczy rozkoszując się jego dotykiem.
- Przestań, bo usnę. - Wymruczałem, choć tak na prawdę chciałem, aby kontynuował.
- Śpij, mnie to nie przeszkadza. - Odpowiedział szeptem, a ja praktycznie od razu odpłynąłem.
         Rano, gdy otworzyłem oczy zauważyłem, że znajduje się w zupełnie innej pozycji niż zasnąłem. Z tego co pamiętałem, to zasnąłem na kolanach Dongwoo, a obudziłem się z głową na jego klatce piersiowej obejmując go niczym dziewczyna swojego chłopaka.
Starałem się nie poruszyć, nie chciałem go zbudzić. Jak miałbym mu to wszystko wyjaśnić? Po chwili przemogłem swój lęk i położyłem się na poduszce obok niego. Przyglądałem się wyrazowi jego twarzy podczas snu. Tak bardzo chciałem go dotknąć, jednocześnie tak bardzo się bałem. Dongwoo przekręcił delikatnie głowę i powoli rozchylił powieki.
– Witam, witam. Nie masz kaca? Głowę do picia to ty masz bardzo słabą. – Zaśmiał się. Przyznam, że czaszka pękała mi z bólu i niemiłosiernie suszyło mnie w gardle.
- Odezwał się ten, co ma silną. Po prostu dawno nic nie piłem... - Tłumaczyłem łapiąc się za bolącą głowę. Podniosłem się do siadu rozglądając się za czymś mokrym do picia.
 - Okej, okej, niech ci będzie. - Blondyn usiadł obok mnie, a następnie poklepał po ramieniu. - A ty zawsze taki tulaśny się robisz kiedy wypijesz? - Od razu po tych słowach na mojej twarzy pojawiły się rumieńce.
- C-co masz na myśli? - Starałem się udać, że nie wiem, o co chodzi.
 - Ściskałeś mnie jak koala gałąź, na której siedzi! – Wybuchnąłem śmiechem na to porównanie. Zadziwiało mnie to, że Jang tak szybko potrafi wprowadzić mnie w dobry humor. Zazwyczaj byłem bowiem bardzo skryty, nieśmiały i po prostu smutny. Śmiałem się sporadycznie, a przy nim z moich ust uśmiech nie schodził wcale.
– Ale to ty spałeś w moim łóżku! – Starłem się bronić, jednocześnie odwracając się, by nie patrzeć na te zadziorne iskierki w oczach Dong’a.
- O... Dongwoo... Śpij dziś ze mną... – Powiedział to zmieniając głos i imitując moje zachowanie. „Błagam... Powiedz mi, że ja tego nie powiedziałem wczoraj na głos…” – No i wyjaśnij mi, jak miałem ci odmówić?
- Po prostu nie mogłeś mi się oprzeć... Wykorzystałeś to, że byłem po alkoholu! - Odwróciłem głowę w jego stronę, by pokazać mu język.
- Masz mnie. - Mina mu nagle spoważniała. - Na twoim miejscu bałbym się o swoje dziewictwo. - Otworzyłem szeroko oczy ze zdziwienia, po czym Jang od razu wybuchnął głośnym śmiechem. - Co za mina Myungsoo! Żałuj, że siebie nie widziałeś! - Zaczął zwijać się ze śmiechu na moim łóżku.
– Aish! – Krzyknąłem, by zwrócił na mnie uwagę. Zdenerwowało mnie to, co powiedział, bo ze względu na swój charakter nie miałem zbyt wielu miłosnych doświadczeń. Kiedy ostatni raz się w kimś zakochałem to wcale nie wyszło mi to na dobre. Moja pierwsza miłość – Lee Sungyeol, wprawdzie leciał na mnie i nawet pocałował mnie po pijaku... Ale bał się przyznać przed samym sobą, że mógłby być gejem i złamał mi serce. Dongwoo zauważył moje rozdrażnienie, złapał mnie za rękę i pociągnął na łóżko tak, że na powrót znalazłem się na nim. Po chwili delikatnie objął mnie ramieniem.
– Nie gniewaj się... Żartowałem.
- Nie gniewam się. - Powiedziałem to tak, że nie przekonałem nawet samego siebie. Wyrwałem się z jego objęć i znów podniosłem się do siadu, ale ten po raz kolejny pociągnął mnie tak, że wylądowałem na brzuchu.
- Musisz trochę wyluzować. - Powiedział siadając okrakiem na moich pośladkach. - Może masażyk? - Nagle poczułem jak dłonie Dongwoo delikatnie zaczęły masować moje barki i plecy. Przepłynęła przeze mnie fala przyjemnych dreszczy. - Lepiej? - Zapytał uwodzicielskim i głębokim głosem.
W odpowiedzi tylko mruknąłem przeciągle, sekundę później zorientowałem się jak to zabrzmiało. Na to Jang zaśmiał się po raz setny tego dnia. Pokochałem dźwięk jego śmiechu, więc byłem szczęśliwy ilekroć go słyszałem. Nachylił się nade mną, a kosmyki jego włosów łaskotały mój kark. – Rozumiem, że ci się podoba... – Szepnął mi prosto do ucha, przyciskając swą klatkę piersiową do moich pleców. Nie byłem w stanie nic powiedzieć, za bardzo byłem skupiony na tym, by uspokoić swoje szaleńczo bijące serce. „Znamy się dopiero nie całe 24 godziny, a już dochodzi do takich kontaktów fizycznych?!”
- No, ale dość tego dobrego! - Prawie ogłuchłem, gdy mi krzyknął wprost do ucha. - Nie mogę cię tak rozpieszczać, bo jeszcze się przyzwyczaisz i co będzie potem? - Wstał tym samym puszczając mnie wolno. - Ja idę się rozpakować, a ty zastanów się, gdzie idziemy na tę sesję zdjęciową.

6 komentarzy:

  1. Wow, pisz dalej :D Kocham Dongwoo i to jak go tu przedstawiłaś... No prawie żywy xD :D Czekam może na dalszą część <3
    JiHan

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej, nominowałam Cię do The Versatile Blogger . Więcej informacji u mnie: http://yaoi-kpop-fanfiction.blogspot.com/

    Jeżeli twój blog był już wcześniej nominowany, to przepraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. BTW. Przez prawie cały czas miałam uśmiechniętą paszczę na tym opowiadaniu :D Czasami podświadomie XDDDD Genialne!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hey nominowałam Cię do The Versatile Blogger.
    Więcej info znajdziesz tutaj:
    http://ourloveisreal.wordpress.com/
    ~Keyowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam cię do The Versatiler Blogger ^^

      http://dubu-yaoi.blogspot.com/

      Usuń
  5. BOŻE JAKIE TO BYŁO CUDOWNE....... tyle pozytywnych emocji, jeszcze na dodatek po moim ficku co napisałam, tyle cukru w cukrze, że mam próchnicę, ale się cieszę. Jezu jak cudownie przedstawiłaś postać Dongwoo kocham takich typków, co są tak pozytywnie do wszystkiego nastawieni. Akcja się powoli rozkręca, ale to dobrze, bo chcę więcej. Pisać mi pisać, bo się doczekać nie mogę. *u*
    Pozdrowienia <:

    ~ Krisu. *:

    OdpowiedzUsuń